Dzień dobry!

Źródło
Przychodzę do Was dzisiaj, z krótkim przywitaniem. Zbliża się najbardziej znienawidzona przeze mnie pora roku. Już niedługo, już za moment, pójdą w ruch kocyki, gorące herbatki i ciepłe skarpetki. Ciemność będzie przychodzić o absurdalnej porze dnia i o ile w lecie, noc jest przyjemna, ponieważ można rozpalić ognisko i przepędzić nudę, o tyle w zimie pozostaną nam planszówki i często niezbyt mądre filmy. Żeby było śmieszniej, mróz będzie dźgał nas, niczym nienakarmiony kot o 5 rano w niedzielę. Właśnie dlatego postanowiłam założyć blog.
Nie jest to mój pierwszy twór, oj nie, siedzę w tej całej blogosferze, od dobrych 15 lat z przerwami. Przerwy mam zazwyczaj właśnie w lecie, kiedy mogę żyć pełnią życia a na zimę, niczym bocian emigrujący do Afryki, w poszukiwaniu ciepła, wracam do sieci, mając nadzieję na ogrzanie się ciekawymi artykułami u nowych wirtualnych znajomych. Tym razem, mam trochę inny pomysł na swoje miejsce w sieci, co z tego wyjdzie? A któż to wie? 
Chciałabym Was zaprosić do siebie, zróbcie sobie ciepłą herbatkę (choć w Polsce, podobno ciepło? Więc może jednak zimną lemoniadę?) i sprawdźcie czy Wam się tutaj spodoba. Jestem niepoprawną optymistką, z zasady, to znaczy że czasem jestem tak zła, jak Arktos, w Tabaludze, któremu Jakub nie zrobił loda, ale nawet wtedy wmawiam sobie że przecież i tak mam się z czego śmiać - z siebie najczęściej. 
Nie przewiduję pesymistycznych notek, w końcu zimą jest wystarczająco powodów do narzekania, raczej chciałabym żebyście się u mnie dobrze bawili, może czegoś dowiedzieli o życiu, w kraju, którego mieszkańcy też kiedyś mieli problem z imigrantami, a teraz żyją w rezerwatach. A może ktoś szuka sposobu, jak żyć z facetem bez ślubu, przez długie lata i nie popełnić rozszerzonego samobójstwa? Planuję też obalić kilka mitów na temat wegetarianizmu, choć nie jestem wcale walcząca i wcale nie mam zamiaru Wam zabronić wstępu, kiedy będziecie jedli schabowego. Przede wszystkim mam nadzieję, że będziecie się tutaj dobrze bawić, bo z uśmiechem Wam do twarzy! Zapraszam! 

Komentarze

  1. A ja zimę akurat lubię :-) Jesień zawsze mnie dołuje,choć w tym roku i ona słońcem się uśmiecha... Zaciekawiłaś mnie i zapewniam że będę zaglądał. Pozdrawiam serdecznie :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Stasiu (mój dziadziu miał tak na imie <3), ja zimę też lubię ale w okresie Bożego Narodzenia, a później, kiedy znikają lampki i światełka, mam ochotę wyemigrowac do Afryki;)

      Usuń
  2. Widzę, że trafiłam na dobry początek, bardzo optymistycznie brzmi Twoja zajawka, więc czekam na następne posty:-)
    Pozdrawiam i dziękuję, że wpadłaś do mnie:-)

    OdpowiedzUsuń
  3. Klik dobry:)
    No, to trzymam za słowo, że będzie optymistycznie. To lubię!
    Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie ma mowy! Nie tknę ani herbaty, ani schabowego! :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Obyś zawsze miała powody do radości.
    Serdecznie pozdrawiam i dziękuję za wizytę na moim blogu.

    OdpowiedzUsuń
  6. a ja tam lubię jesień bo niedługo święta :D :*

    OdpowiedzUsuń
  7. Bardzo zachęcająco to brzmi. Pasuje chyba do mojej drogi do Sibei którą podążam od kilku lat.

    OdpowiedzUsuń
  8. Czyli nie jestem odosobniona w niechęci do jesieni. A ciekawe, czy klimat Chicago przypomina klimat jakiegoś polskiego regionu? Chętnie poczytam, co słychać na drugiej półkuli. A staż w blogowaniu masz imponujący (ja zaczynam 14 rok). Czekam na kolejne wpisy i dziękuję za odwiedziny u mnie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dobry pomysł na post ;) Na pewno o tym kiedyś napisze;)

      Usuń
  9. Ja nie lubie jesieni. Na szczęście minął październik, czyli moim zdaniem najnudniejszy miesiąc w roku, bo nic się tam zasadniczo nie dzieje. Ale w sumie już niedługo święta :D Pozdrawiam i 3mam kciuki za bloga!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja w tym roku miałam akurat październik zalatany, ale normalnie też się zazwyczaj nudzę ;)

      Usuń
  10. Witaj!
    Jestem z rewizytą.
    A ja lubię wszystkie 4 pory roku, bo kocham przyrodę, kwiaty:)
    Mam wiele pasji, zainteresowań, którymi wypełniam wolny czas.
    W blogosferze i ja jestem długo, wracam zawsze z przyjemnością. Poznałam mnóstwo ciekawych ludzi!
    A uśmiech towarzyszy mi często:)
    Czytam Twojego posta i od razu odnoszę eis do myśli w nim zawartych.
    Pozdrawiam milutko:)


    OdpowiedzUsuń
  11. Przyznam, że mnie zachęciłaś. Czekam na kolejne posty :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Powodzenia w blogowaniu. Może uda się Tobie pisać teraz dłużej, bez przerw - kto wie.

    OdpowiedzUsuń
  13. super się zapowiada! :) powodzenia kochana i oczywiście zaczynam obserwować by niczego nie przegapić :* Ja również dopiero co zaczęłam - 26 listopada będą dwa miesiące, także obie jesteśmy zupełnymi świeżakami! Niech nam się jakoś to toczy OPTYMISTYCZNIE <3

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz